Władze stolicy chcą nowego podatku. Ponad 4 tysiące wykrytych nielegalnych wysypisk śmieci w Warszawie. Mandaty na ponad 100 tys. zł. I nic.
Likwidacja dzikich składowisk co roku kosztuje władze stolicy kilka milionów złotych – donosi „Życie Warszawy”.
Najgorsza sytuacja jest na Pradze-Południe, w Rembertowie, Wesołej i Wawrze, ale mieszkańcy podrzucają odpady także w parkach i na terenach wypoczynkowych: w lasach Kabackim i Bielańskim czy w Białołęce.
Na dzikich wysypiskach straż miejska znajduje nie tylko worki ze śmieciami z kuchni, ale również pozostałości po remontach. Zdarzają się też groźne dla zdrowia płyty eternitowe oraz stary sprzęt elektroniczny czy meble.
Władze stolicy twierdzą, że jedynym wyjściem, aby ukrócić ten proceder jest zmiana prawa i wprowadzenie tzw. podatku śmieciowego.
Każdy mieszkaniec zapłaci go raz w roku i nie będzie miał interesu w tym, by sztucznie zaniżać ich objętość swojego kubła – mówi Agnieszka Kłąb z biura prasowego stołecznego ratusza.
AJ
Źródło: www.zw.com.pl