Zielony Dziennik

Promocja czy kompromitacja? Chopin w komiksie

„Je…y cweloholokaust”, „ta ci.a, co tu siedziała”, „na ch.j on tam stoi”, efekt koniowalenia” – takie zwroty wykorzystał autor jednego z komiksowych opowiadań, które wchodzi w skład antologii pt. „Chopin. New Romantic”, opracowanej przez wydawnictwo Kultura Gniewu.

MSZ wycofuje się z rozpowszechniania komiksu, za który zapłacił 27 tysięcy euro.
Już wiadomo, że komiks, który miał promować Polskę, nie będzie dystrybuowany. Ministerstwo Spraw zagranicznych zdecydowało, że kolekcja zostanie zniszczona.
Kto jest winien temu, że taka publikacja ujrzała w ogóle światło dzienne? -Projekt, który był zatwierdzony – na bardzo wstępnym etapie – przez ministerstwo (…) został zrealizowany w formie, która jest niedopuszczalna. Nie może być dystrybuowana ta publikacja, która miała służyć promocji Fryderyka Chopina i Polski, nie będzie dystrybuowana. Ubolewamy, że w ogóle doszło do takiej sytuacji” – oświadczył wiceszef MSZ Jan Borkowski.
Oczywiste jest, że takie wydania nie powinny ukazywać się pod godłem polskiego państwa. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiada, że wobec tych, w których mocy było wcześniejsze powstrzymanie publikacji, będą wyciągnięte konsekwencje służbowe.
Komiks został wydany wraz z końcem roku 2011 zarówno w języku polskim, jak i niemieckim. Całość, finansowana była przez MSZ i polska ambasadę w Berlinie, miała promować polską kulturę i przybliżyć postać Fryderyka Chopina niemieckiej młodzieży. Darmową publikację wydano w 2 tysiącach egzemplarzy, kosztem 27 tysięcy euro. Na okładce widnieje znak godła polskiego wraz z informacją, że wydawcą jest ambasada polska w Berlinie.
Zdaniem Sikorskiego to nie jest błąd, który powstał po polskiej stronie. – Jeśli chodzi o sam tekst, to był znany ambasadzie w Berlinie i tam został popełniony poważny błąd. (….) Mogę tylko powiedzieć, że coś takiego nie powinno się zdarzyć i jest zgrzyt. Muzyka Chopina nie wymaga promocji, to my się promujemy przy jej pomocy – powiedział Sikorski.
Ambasada polska w Berlinie nie wypowiedziała się w sprawie publikacji. Dyplomaci wskazują jednak na opinie ekspertów, zajmujących się komiksem, którzy bronią publikacji.
Dziennikarz i publicysta Bartłomiej Chaciński, autor słowników języka młodzieżowego, uważa, że kontrowersje wynikają z niezrozumienia istoty medium, jakim jest komiks. Wskazuje, że brzydkie słowa są elementem literatury, choćby w jej ostatnich polskich przykładach promujących Polskę na świecie, jak książki Doroty Masłowskiej.

www.ZielonyDziennik.pl, Emilia Szuper