Prezes zarządu Polskich Kolei Państwowych SA, Andrzej Wach, został odwołany ze stanowiska – poinformowała telewizja TVN 24.
Wach pełnił swoją funkcje od 2004 roku. Decyzję o odwołaniu podjął nowy wiceminister infrastruktury od spraw kolei, Andrzej Massel.
12 grudnia zaczął obowiązywać nowy roczny rozkład jazdy pociągów. W pierwszych dniach po jego wprowadzeniu na kolei zaczął panować chaos. Ludzie czekający na pociągi, które nie przyjeżdżają, kolejki do punktów informacyjnych i zepsuta internetowa wyszukiwarka połączeń to tylko niektóre z problemów, które dotknęły pasażerów.
Zapowiedź zmian personalnych na kolei padła już we wtorek. Nowy wiceminister mówił wtedy, że „zmiany na kolei są konieczne, a decyzje zostaną podjęte w ciągu kilku dni”. – Na początku jednak o zmianach muszą dowiedzieć się osoby, których będą one dotyczyły. Będę działał bez zbędnej zwłoki – powiedział.
– Chcemy także wzmocnić kompetencje Urzędu Transportu Kolei, jeżeli chodzi o możliwość rozstrzygania sporów. Kompetencje zostaną wzmocnione również pod względem kadrowym – dodał Massel.
Przed świętami minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapowiedział „trzęsienie ziemi” w PKP. W wywiadzie dla TOK FM zapewniał, że „został wprowadzony w błąd”, co spowodowało chaos na kolei.
Poseł PO tłumaczył, że przed zmianą rozkładów jazdy na PKP, poinformowano go, że zostały uzgodnione połączenia dla poszczególnych spółek, a do porozumienia pozostają tylko niektóre relacje. Grabarczyk wyjaśnił, że właśnie w tym punkcie wprowadzono go w błąd, ponieważ jak się okazało nie był to jedyny problem. Tuż przed wdrożeniem nowego rozkładu jazdy pociągów niektóre spółki zlikwidowały kilkaset połączeń kolejowych.
Andrzej Wach jest związany z PKP od roku 1980. Wcześniej pełnił funkcję Prezesa Zarządu „PKP Energetyka” spółka z o.o. Jest absolwentem Wydziału Elektrycznego Politechniki Warszawskiej oraz ukończył studia podyplomowe na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Zmiany personalne w PKP są skutkiem chaosu jaki powstał po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy po 12 grudnia. W wyniku złego przygotowania, pociągi nie odjeżdżały o godzinach o jakich były wyznaczone, zapowiadano pociągi „widma” odjeżdżające z nieistniejących peronów. Opóźnienia niektórych taborów sięgały nawet kilku godzin. A na wszystko nałożyły się jeszcze złe warunki atmosferyczne.
Autor: POg
Źródła: TVN24