Zielony Dziennik

Samowystarczalni Rosjanie?

Zgodnie z rosyjską doktryną bezpieczeństwa żywnościowego, zatwierdzoną w lutym 2010 r., udział rodzimej produkcji mięsa w krajowym rynku tych produktów powinien osiągnąć w najbliższych latach co najmniej 85 proc.

W 2012 r. na półkach rosyjskich sklepów aż 80-90 proc. mleka i mięsa oraz ich przetworów ma pochodzić z krajowej produkcji. Tak więc m.in. polskie marzenia o nakarmieniu zgłodniałych ponoć Rosjan trzeba włożyć między bajki.

Według szacunków rosyjskiego ministerstwa rolnictwa, produkcja mięsa w Rosji w 2010 r. wzrośnie o 6 proc. – do 10,5 mln t. Rząd rosyjski zwiększył środki finansowe dla rodzimych producentów mięsa, głównie producentów drobiu.

Na wsparcie rosyjskiej produkcji mięsa drobiowego wydano ok. 4,7 mld rubli (160,5 mln dol.). Realizowane są aż 124 federalne i regionalne programy drobiowe. Jak podaje „Interfax“, w ciągu ostatnich kilku lat dzięki subsydiom i tanim kredytom produkcja drobiu w Rosji zwiększyła się aż o 70 proc. i obecnie kształtuje się na poziomie 3 mln t, co ponoć jest wystarczającą ilością na tamtejszy rynek.

Natomiast produkcja wieprzowiny wzrosła o 39 proc. Rząd rosyjski wpakował bowiem miliardy rubli w subsydia rolne, dając bankom rządowe gwarancje pod kredyty na rozwój produkcji mleka i mięsa. Ustalił też kolejne cła, m.in. na mąkę i kaszę, a w perspektywie na mięso.

Premier Władimir Putin, aby zapewnić dochody farmerom, podjął nawet decyzję o interwencyjnym skupie mleka. W 2010 r. rząd ustalił minimalną cenę skupu mleka na 11 rubli, czyli 27 eurocentów, na co nie zgadzały się zachodnioeuropejskie koncerny, które już tam funkcjonują. Proponowały bezskutecznie cenę 8 rubli, na co rząd zagroził powołaniem państwowych koncernów mlecznych. Poskutkowało.

JAN WYGANOWSKI

Eurogospodarka