We wtorek, 16 listopada 2010 roku, do policji przyjętych zostało 672 funkcjonariuszy. Jest to jeden z największych naborów w tym roku.
„Robimy wszystko, by utrzymać zatrudnienie w policji na poziomie podobnym do tego z ostatnich lat czyli ok. 96 – 97 tys. policjantów. Ten nabór jest jednym z większych w tym roku, ale prawdopodobnie nie ostatnim” – powiedział rzecznik komendanta głównego policji, Mariusz Sokołowski.
Nowoprzyjęci najbliższe pół roku spędzą w policyjnych szkołach, by później służyć w jednostkach policji w całym kraju. „Będą się uczyć m.in. przepisów, technik interwencyjnych. Później trafią na tzw. adaptację zawodową do oddziałów prewencji w Krakowie, Warszawie i Wrocławiu, by m.in. patrolować ulice” – powiedział rzecznik.
Ci, którzy zostali przyjęci do służby przeszli procedurę kwalifikacyjną obejmującą test wiedzy, składający się z 40 pytań oraz test sprawności fizycznej. Musieli też spełnić określone kryteria, czyli m.in. przedstawić zaświadczenie o niekaralności, mieć co najmniej średnie wykształcenie, przejść badania lekarskie.
Po zakończenie szkoleń i adaptacji rozpoczną pracę w jednostkach w całym kraju. Na początek będą zarabiać ok. 2,2 tys. zł „na rękę”.
Czy jednak ilość policjantów na pewno idzie w parze z jakością wykonywanej przez nich pracy? Czy rozsądniejszym nie jest dokształcanie i doszkalanie obecnych funkcjonariuszy policji, zamiast zatrudniać kolejnych do patrolowania ulic?
A może istnieje minimum ilościowe policjantów, aby obywatele mogli czuć się bezpieczni?
ZielonyDziennik.pl, Maja Trzeciak