Pierwsi Polacy w unijnej dyplomacji. Unijna minister spraw zagranicznej Catherine Ashton ogłosiła, że nasi rodacy będą europejskimi ambasadorami w Ammanie i Seulu.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski nie krył zadowolenia z nominacji Polaków, zwłaszcza pani ambasador Joanny Wroneckiej.
Joanna Wronecka, która została ambasadorem Unii Europejskiej w Jordanii, podziękowała Sikorskiemu za wsparcie w ubieganiu się o stanowisko.
Drugą kandydaturą, która uzyskała pozytywną opinię w UE jest Tomasz Kozłowski, który obejmie stanowisko ambasadora Unii w Korei Południowej.
Oboje są doświadczonymi dyplomatami. Joanna Wronecka była wcześniej ambasadorem Rzeczpospolitej Polskiej w Maroku. W lipcu ubiegłego roku otrzymała dodatkową akredytację w Senegalu. Wcześniej była ambasadorem w Egipcie.
Tomasz Kozłowski był m.in. ambasadorem Polski w Pakistanie i szefem zespołu do spraw Azji w Sekretariacie Generalnym Rady Unii Europejskiej.
To pierwsze nominacje dla Polski w nowo tworzonym unijnym korpusie dyplomatycznym. Jednak placówki najważniejsze z punktu widzenia naszego interesu narodowego, czyli na Wschodzie, będą dopiero obsadzane w kolejnym rozdaniu, w następnych latach. Rosja, Ukraina, Białoruś – unijne stanowiska ambasadorskie w tych krajach powinny być w kręgu zainteresowania Warszawy.
Catherine Ashton przedstawiła nominacje na 26 stanowisk ambasadorskich. Jestem przekonana, że nominowałam najlepsze osoby na odpowiednie stanowiska. Na razie wszystko przebiega dobrze, ale przed nami kolejne nominacje. I chcę też powiedzieć, że te kraje, które nie dostały teraz ambasadorów, nie powinny odczytywać tego jako porażki. To jest dopiero początek – powiedziała szefowa unijnej dyplomacji.
Z nowych krajów Unii dziś tylko Polska i Bułgaria otrzymały stanowiska unijnych ambasadorów. Wcześniej natomiast Węgry i Litwa obsadziły dwie placówki. Stare kraje Piętnastki wciąż więc dominują w unijnej dyplomacji.
W tym roku obsadzonych będzie pierwszych 30 z prawie 140 placówek rozsianych po całym świecie.
(AND), (IAR)