W państwowej kasie zaczyna brakować pieniędzy na inwestycje dofinansowane przez Unię Europejską. Stąd pomysł rządu, aby zaciągnąć 2 mld euro pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Jest to pierwszy taki kredyt zaciągany dla ratowania budżetu państwa i wsparcia krajowych projektów współfinansowanych przez Unię. Koszty jego obsługi są dużo mniejsze niż koszt emisji kolejnych obligacji skarbowych.
Część ekonomistów zarzuca rządowi, że mówi o konieczności obniżania deficytu budżetowego, a z drugiej, poprzez takie działania, go powiększa. Dług publiczny rośnie. Kolejna pożyczka rządu to w przyszłości większe obciążenia obywateli, którzy ją będą spłacać.
Warto w tym miejscu przypomnieć, iż Polska otrzymała w czerwcu 2010 r. pożyczkę w wysokości 1 mld euro, tym razem z Banku Światowego, która ma wesprzeć rząd w łagodzeniu skutków spowolnienia gospodarczego i służyć poprawie poziomu życia Polaków i dostosowania go do standardów Unii Europejskiej.